JAROSŁAW LANGER, czeski dramaturg i wszechstronny człowiek teatru, jest nam dobrze i blisko znany, przede wszystkim jako tłumacz wielu sztuk polskich na język czeski. Z tego powodu dobrze się zasłużył polskiej literaturze i teatrowi. Teatr nasz przynajmniej w części chciał spłacić to zobowiązanie, wystawiając sztukę Langera "Drzewo" (premiera w Sali Prób warszawskiego Teatru Dramatycznego). Ale w ten sposób zaciągnęliśmy nowy dług wobec autora, bo sztuka jest dobra i ciekawa. Porównanie z Czechowem, którym zatytułowałem tę notatkę, usprawiedliwia tylko jedno: strzelba, wniesiona na scenę w pierwszej odsłonie, według czechowowskich reguł wypala w ostatniej. Natomiast styl pisarski Langera przypomina raczej naszego nestora Jerzego Szaniawskiego. Oglądamy na scenie sytuację typową dla szaniawszczyzny: samotny dom w górach, w nim dwaj bracia - samotnicy; jeden z nich to naukowiec - kaleka, piszący dzieło swego życia; za oknem
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 106