"Przedtem/Potem" w reż. Pawła Miskiewicza na Scenie Kameralnej Starego Teatru w Krakowie. Pisze Ewa Kozakiewicz w Gazecie Krakowskiej.
W spektaklu "Przedtem/Potem" Paweł Miśkiewicz posłużył się konwencją permanentnej narracji, aby podkreślić wymiar czasu. Niestety, przynudził. Źle rokuje, jeśli podczas filmu odzywa się głos zza kadru. Wyjaśnia akcję i tłumaczy reakcję bohatera. Dzięki narratorowi widz (głupi) dowiaduje się, czy widzi to, co widzi... Kiedy w teatrze czyta narrator (Krystyna Czubówna), a aktorzy sami wyjaśniają, co robią, w momencie, kiedy to robią, widz (mądry) myśli, że to taka konwencja. Zastosował ją Paweł Miśkiewicz w Starym Teatrze, w sztuce napisanej przez Rolanda Schimmelpfenniga, modnego niemieckiego dramaturga, którego znakiem rozpoznawczym są monologi wewnętrzne bohaterów. Opowiadają o tym, co się działo, dzieje lub będzie działo na scenie. Tym tropem podążył Paweł Miśkiewicz, który wszystkim postaciom kazał opowiadać swe historie w pokoju hotelowym z łazienką. Czasem pozwolił się oddalić do jedynego stolika stojącego raz w saloniku,