- Nie chcę udawać i nie powiem, że gram tylko w mądrych sztukach i znakomitych filmach. Zdarzały mi się role, o których wolałbym zapomnieć, i reżyserzy, których nie chciałbym wspominać - mówi JERZY TRELA, aktor Narodowego Starego Teatru w Krakowie.
Zofia Rysiówna, wręczając panu nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza, powiedziała: "Tam, gdzie jest Trela, tam jest teatr narodowy". Gdzie teraz jest ten Treli teatr narodowy? - Odebrałem to jako żart wielkiej aktorki i wielkiej damy. A dziś gram m.in. w Teatrze STU, w "Wielkim kazaniu księdza Bernarda" [na zdjęciu] Leszka Kołakowskiego. Długo szukałem współczesnego tekstu, który pobudzałby ludzi do myślenia, refleksji. Tu nie chodziło o to, aby sobie coś zagrać, bo to mogę zrobić w każdym teatrze, ale aby zrobić coś potrzebnego dla innych, odkryć nowy świat zarówno dla siebie, jak i widzów, uczynić też w swoim życiu kroczek do przodu. Tym sposobem dotarłem do książki Leszka Kołakowskiego "Rozmowy z Diabłem", będącej traktatem o istocie dobra i zła, pokazującej, że nic nie jest takie, jak się nam wydaje. Jest tam wiele o problemach nurtujących teologów, filozofów i każdego z nas. Dlatego też urzekła mnie ta książka, ale równocześnie