POWRÓT po dwóch tygodniach do telewizora przypadł w szczęśliwym dniu. Nadawano telewizyjną inscenizację dramatu Thorntona Wildera "Długi obiad świąteczny". Pierwsza refleksja - prawie nie znamy tego pisarza. Wprawdzie "Nasze miasto" cieszyło się przez lata zasłużonym powodzeniem na wielu scenach, ale co jeszcze wiemy o dramaturgii Wildera i jego poetyckim teatrze? Przypominają się "Idy marcowe" i to wszystko. "Długi obiad świąteczny" wzbogacił naszą wiedzę i przyniósł radosną satysfakcję z powodu obcowania ze zjawiskiem niezwykłym, z umiejętnością mówienia o sprawach człowieka w sposób lakoniczny a zarazem pełny, z darem wiązania rzeczy wielkich i małych, smutnych i wesołych w jedną prawidłowość losu ludzkiego. W krótkim utworze zawarł autor dziewięćdziesięcioletnią historię trzech pokoleń jednego rodu, z oszczędną precyzją ukazał życie w całym bogactwie prawidłowości. Akceptujemy teatralną syntezę Wildera, albowiem autor
Tytuł oryginalny
Czas w życiu człowieka
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Olsztyńska nr 302