"Trojanki" wg Eurypidesa w reż. Kamili Michalak w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Natalia Grudzień w portalu kultura.poznan.pl.
"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" powtarzają za Swietłaną Aleksijewicz realizatorki "Trojanek" w Teatrze Polskim. A mimo to wojna właśnie kobiety obarcza swoimi konsekwencjami, zostawiając je z bólem, rozpaczą, poczuciem straty, owdowiałe, osierocone, emocjonalnie okaleczone. Troja zburzona, pył bitewny opadł, mężni herosi zajęli należne im miejsce w historii. Został półmrok, rozświetlany przez umierające, czerwone słońce i dźwięcząca, szeleszcząca w uszach, niepokojąca niby-cisza. W tych warunkach Hekabe, kiedyś królowa Troi, żona Priama, czeka na decyzje greckich dowódców. Los jej i pozostałych ocalałych kobiet zależy już tylko od dawnych wrogów. Zarówno jej, jak i córce Kasandrze, synowej Andromasze, a także Helenie najpierw grecki woźny Taltybios, a następnie sam Menelaos oznajmiają, co je czeka. Wszystkiemu przyglądają się Atena z Posejdonem, gotowi los ludzi dalej komplikować według własnych zamierzeń i planów. "Trojanki