Po latach milczenia nastał na nich czas. Teatry i kabarety coraz chętniej sięgają po ich teksty. Ich humor wydobywający absurd świata nadal przemawia do wyobraźni, nawet jeśli nie pamiętać o kontekście: wszyscy stali się ofiarami stalinowskiego reżimu. Ich radosna walka o zachowanie indywidualności i niepodległego ducha zakończyła się klęską. W spektaklu w Rampie Arkadiusz Jakubik (scenariusz i reżyseria) umiejętnie połączył teksty kabaretowe oberiutów, czyli członków Zjednoczenia Sztuki Realnej z pamięcią o ich losie, przypomnianym fragmentami listów i natrętną obecnością oprawców. Spektakl i bez tej historycznej ramy obroniłby się, niepotrzebna mu była martyrologia, ale Jakubik znalazł sposób na ryzykowne powiązanie zabawy z wyrażeniem szacunku dla oberiutowego "szaleństwa". W doskonałym tempie, wyczuciu nastroju, umiejętnym rozładowywaniu napięcia znać było rękę współtwórcy "Dzieł wszystki
Tytuł oryginalny
Czas oberiutów
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 162