"Jutro" w reż. Eweliny Pietrowiak w Operze Wrocławskiej. Pisze Daniel Cichy w Tygodniku Powszechnym.
Opera Wrocławska nareszcie przywróciła naszej operowej scenie "Jutro" Tadeusza Bairda. Mały port morski. Wczesna jesień. Obłąkany starzec Ozias, od lat oczekujący powrotu syna Harry'ego, kreśli jego portret Jessice, córce ślepego cieśli. Powtarza słowa o rychłym pojawieniu się marnotrawnego potomka, o jego urokliwej postawie, szlachetności serca... Naiwna i sentymentalna Jessica zakochuje się w Harrym. Kiedy ten wreszcie przybywa, jego zachowanie nie przystaje do obrazu wymarzonego kochanka. Nawet ojciec nie rozpoznaje w nim własnego syna. Przed opuszczeniem miejscowości mężczyzna gwałci Jessikę. Przywołany krzykiem dziewczyny, Ozias zabija Harry'ego. A później znowu czeka. Jutro wszak ma powrócić jego syn. Joseph Conrad nowelę "Tomorrow" ukończył w 1902 r. Przerobił ją też na potrzeby teatru, a premierę w 1905 r. z entuzjazmem oklaskiwał sam George Bernard Shaw. "Oto dramaturg" - miał powiedzieć Irlandczyk do przyjaciół. Człowiek północy