"Czarnobylska modlitwa" w reż. Joanny Szczepkowskiej w Teatrze Studio w Warszawie, "Czarnobyl. Last minute" w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku i "Bieżeńcy" w reż. Marcina Brzozowskiego w Teatrze Szwalnia w Łodzi. Pisze Magdalena Hasiuk w Teatrze.
Szczepkowska uczyniła z białoruskiej powieści fundament, akcentując siłę słów. W spektaklach Brzozowskiego i Korytkowskiej-Mazur najważniejsze okazały się obrazy i kompozycja działań. Po siedemnastu latach od wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu - który nieodwracalnie zmienił życie kilku milionów ludzi, spowodował katastrofę ekologiczną i wpłynął na transformację niewzruszonego, jak się zdawało, mocarstwa - temat tej tragedii wybrzmiał w polskim teatrze w ciekawym wielogłosie. Tylko Janusz Dymek w telewizyjnym przedstawieniu Czarnobyl - cztery dni w kwietniu, zrealizowanym w 2011, a wyemitowanym po raz kolejny w kwietniu tego roku, wykorzystał autorski scenariusz (Dymek był jednym ze współautorów). Zarówno Marcin Brzozowski, autor "Bieżeńców" w łódzkim Teatrze Szwalnia, jak i Joanna Szczepkowska, reżyserka "Czarnobylskiej modlitwy" w warszawskim Teatrze Studio [na zdjęciu] oraz Agnieszka Korytkowska-Mazur, twórczyni "Czarnobyla. Last m