- Chciałabym, aby było wyrazem miłości do sponiewieranych i zmiażdżonych przez los kobiet - mówi Ewa Wójciak o "Requiem" Anny Achmatowej. Monodram aktorki zobaczymy dziś i jutro o godz. 19 w Teatrze Ósmego Dnia
Premiera "Requiem" odbyła się w ośrodku stworzonym przez Ósemki przy ul. Ratajczaka 44 równo 20 lat temu. Po raz pierwszy Ewa Wójciak zagrała tu swój monodram w listopadzie 1992 r., w ramach cyklu spotkań poświęconych Rosji. Dlaczego właśnie Rosji - skoro ówczesna Polska otwierała się właśnie na nęcąco-połyskliwy świat zachodniej Europy? - Bo problem rosyjski zawsze był obecny w naszym artystycznym życiu, bo tam są ludzie chorzy na poszukiwanie prawdy, bo doświadczenie sowieckie łączy Polaków i Rosjan. Przedsięwzięcie "Rosja" ma być próbą dzielenia się tym doświadczeniem - tłumaczyli dwie dekady temu artyści Ósemek. "Requiem" Anny Achmatowej - rosyjskiej "poetki wyklętej", z niewielkimi przerwami ledwo tolerowanej przez sowieckie władze, po II wojnie światowej objętej zakazem publikacji i publicznych wystąpień - powstawało w latach 1935-1940. Narodziny poematu miały bezpośredni związek z dwukrotnym aresztowaniem jedynego syna Achmatowe