EN

11.03.2009 Wersja do druku

Czary-mary odchodzą w niepamięć?

Przydeptują scenariusze na szczęście, wystrzegają się tortów orzechowych, uciekają przed czarnym kotem i nie przechodzą pod drabiną. Chociaż nie wierzą w zgubne skutki nieprzestrzegania zawodowych przesądów, nie zapominają o nich - "na wszelki wypadek" - pisze Karolina Przewrocka w Gazecie Wyborczej - Praca.

Marek dobrze pamięta słowa, które 30 lat temu powtarzali starzy marynarze: nie wpuszczaj baby na pokład, bo przyniesie ci pecha. A dzisiaj? - I babę armator wpuści, i statek wyprowadzi z portu w piątek trzynastego, albo w prima aprillis. Pechowość daty nie gra roli, jeśli właściciel statku ma ją zapisaną w planie, z którego musi się wywiązać - mówi Marek Zalewski, mechanik okrętowy. Jego zdaniem era przesądów dawno minęła, a na martwienie się, by nie podpaść złemu, nikt już dzisiaj nie ma czasu. Lidia Jazgar wyróżnia się na tle krakowskich artystów. Nie przydeptuje scenariusza, który upadł jej na podłogę, nie denerwuje na widok czarnego kota. - Nie wierzę w sceniczne przesądy, ale w siłę pozytywnego myślenia. W trudnej sytuacji po prostu mówię sobie: wszystko będzie dobrze - uśmiecha się Jazgar. Aktor Michał Żebrowski przegląda poranną gazetę i nie dziwią go najświeższe doniesienia z Rosji. Nie zgadza się z końcem ery czarów, bo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czary-mary odchodzą w niepamięć?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Praca online/10.03

Autor:

Karolina Przewrocka

Data:

11.03.2009