"Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Suzanne Andrade i Barriego Kosky'ego, koprodukcja Teatr Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie i Komische Oper w Berlinie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Dla wszystkich, którym opera wydaje się nudna, bo wokaliści mało się ruszają, a jeśli już wykonują jakieś ewolucje, to są one markowane, przedstawienie "Czarodziejskiego fletu" będzie zaskoczeniem. Tu bowiem śpiewacy najczęściej ukazują się w okienkach na pionowej ścianie i stoją zupełnie nieruchomo, ale są oni jedynie figurkami szaleńczo dynamicznego filmu rysunkowego. I wbrew pozorom w tej operze nic nie stoi w miejscu, wszystko pędzi, goni, ucieka. Sztuczny świat filmu potrafi wyczarować nam podróż windą do wnętrza Ziemi, gdzie wszystko płonie, jak i zanurzenie się w toni oceanu pełnego ryb i morskich stworów. Opera Narodowa ma więc na scenie wielki hit, który wyprodukowano w Komische Oper w Berlinie i obejrzało go już ponad 250 tys. widzów. Rodziny z małymi dziećmi śledzą z przejęciem bajeczny świat Mozartowskiego arcydzieła. Szkoda, że przedstawienie nie idzie po polsku i trzeba czytać napisy, ale za to w operze występuje kilku p