EN

10.01.2017 Wersja do druku

Czarodziejska animacja

"Czarodziejski flet" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Suzanne Andrade i Barriego Kosky'ego, koprodukcja Teatr Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie i Komische Oper w Berlinie. Pisze Michał Mendyk w tygodniku Wprost.

Orkiestra gra przeciętnie, i kreacje solistów są po prostu solidne. A jednak ten "Czarodziejski flet" zachwyca, bo nie o tradycyjną sztukę operową tu chodzi. Siła spektaklu tkwi w animacjach grupy "1927". Zastępują one scenografię i akcję sceniczną. Rozwiązany zostaje tym samym problem pogodzenia sztuki wokalnej z grą aktorską: soliści ograniczają się do podstawowych gestów z kina niemego, które stanowi jedno z głównych źródeł inspiracji "1927". Ich animacje czerpią też z kreskówek, komiksu i internetu. Mamy tu obrazy z "Gabinetu doktora Caligari", porozrzucane masońskie symbole i animowanego kotka, który towarzyszy Papageno. Imponować może łatwość w żonglowaniu kulturowymi kliszami, ale też wyczucie mechaniki oraz humoru muzyki Mozarta. Rozczarowuje niezdolność do stworzenia opowieści, wyartykułowania chociażby jednej z oficjalnych interpretacji. Ten spektakl to opera memów, błyskotliwy ciąg wizualno-literackich skojarzeń doklejonych do mu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarodziejska animacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 2/9.01

Autor:

Michał Mendyk

Data:

10.01.2017

Realizacje repertuarowe