Kolejna premiera Teatru "Wybrzeże" jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że zespół ten w osobie reżysera Marcela Kochańczyka zyskał nową indywidualność twórczą, która obok Stanisława Hebanowskiego i Ryszarda Majora kształtować będzie oblicze gdańskiego teatru. Nie podjęłabym się jeszcze takiego zadania by określić czym się różnią te trzy reżyserskie indywidualności w pojmowaniu sztuki teatralnej, wiem już jednak czego mniej więcej mogę się spodziewać idąc na premierę w reżyserii jednego z tej trójcy. Wybór sztuki pt."Czarny romans" opartej na powieści Władysława Terleckiego pod tym samym tytułem wydał mi się typowy dla genre'u Marcela Kochańczyka, stanowi bowiem konsekwencję jego dotychczasowych zainteresowań repertuarowych. Pozornie wydawać by się mogło, że w odróżnieniu od swych kolegów-reżyserów, Kochańczyk jest najbardziej tradycjonalny. Interesuje go przede wszystkim treść sztuki, a forma przekaz
Tytuł oryginalny
Czarny romans
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wybrzeża nr 93