EN

13.03.2001 Wersja do druku

Czarny obrzęd

Kaliskie "Dziady" zrealizowano i dla uczczenia jubileuszu 200-lecia sceny, i - jak się wydaje - z artystycznej pasji, z potrzeby zmierzenia się z arcydziełem. Czy cel się powiódł? Wizje sceniczne młodego reży­sera Macieja Sobocińskiego, umiejętność budowania przez niego bardzo plastycznych obra­zów marzeń sennych to bodaj największa wartość tego przed­stawienia. Jest w nim kilkanaście scen doprawdy efektownie inscenizo­wanych, wizualnie nader suge­stywnych. Jest też odejście od narodowej martyrologii, od do­słowności, od pokazywania akcji, jest dynamika sporej ilości scen, jest sugestywna muzyka i efektowna gra świateł. Jest cie­kawy pomysł przekształcenia "Dziadów" w moralitet i naniza­nia całości na sceny z jakiegoś "czarnego", pogańskiego z du­cha obrzędu. Jest intrygujący, choć nie do końca jasny pomysł łączenia postaci, jest intrygująca wieloznaczność i tajemnicza metaforyczność. Jest także ahistoryczność, a więc uniwersal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarny obrzęd

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 61

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

13.03.2001

Realizacje repertuarowe