"Jesienin" w reż. Józefa Opalskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.
"Jesienin" w warszawskim Ateneum to coś więcej niż hołd złożony wielkiemu, a zapomnianemu poecie. Skromny oparty na słowie i nerwowej muzyce wieczór układa się w opowieść o piekielnej Rosji o rewolucji, która pożera własne dzieci. Olena Leonenko nie potrzebuje prawie niczego. Scena haniebnie mała - tak, że wystarczy jej tylko dla aktorki i dwójki muzyków. Rekwizyty? Z dalekiego rzędu dopatrzyłem się starego zniszczonego kufra, z którego wyciągnie butelkę wódki i kilka starych listów. Czy w tej walizce można zamknąć ludzkie życie? Autorzy warszawskiego przedstawienia twierdzą, że tak. Scenariusz Janusza Głowackiego pisany jest z miłości do poezji Jesienina. Na pierwszy rzut oka przypomina biografię zlamanego przez rosyjskuie życie i mrok swej duszy artysty. Najpierw był Riazań, potem zachłyśnięcie rewolucją, zaproszenie na carskie salony. Potem zaś rewolucja wypluła swego wyznawcę, a Jesienin rozpoczął drogę do samounicestwienia