Młody reżyser Arkadiusz Klucznik pokazał w Teatrze Maska, jak na kanwie prościutkiego tekstu, jakim jest "Czarnoksiężnik z krainy Oz", można zrobić świetny, nowoczesny teatr. Zwłaszcza, gdy pracuje się z dobrymi aktorami. I ma się do dyspozycji świetnego scenografa.
Dorotce (sympatycznie zagrana rola Kamili Rybackiej, dobrze ustawiony, mocny wokal) wydawało się, że wszystko w jej miasteczku jest szare. Chociaż dla nas - z widowni - stary domek i cały ten falujący we mgle świat był bardzo ładny. Ale ją kusiła przygoda, więc ze swoim pieskiem w koszyku ruszyła przed siebie. I już za chwilę znalazła się w szalonym kręgu czarownic: wystrzałowych dziewczyn śmigających na wrotkach i śpiewających hip - hopowe piosenki. To już prawie musical Zasadą w tym przedstawieniu jest to, że każda wiodąca postać ma swoją piosenkę. Jest więc ich sporo (kompozytor: Michał Miki Kowalczyk), mają dobre teksty Dariusza Czajkowskiego, jest też wiele tańca, według dynamicznej choreografii Arkadiusza Buszko. Jeszcze trochę, a byłby już musical. Jedna wątpliwość Tylko jedna sprawa mnie niepokoi - niejednorodność stylistyczna muzyki. Mamy tu wspomniany hiphop, jest rock, jazz, tradycyjna muzyka środka, są organy Hamonda, j