Michał Borczuch jest dziś jednym z najważniejszych reżyserów teatralnych średniego pokolenia. I wciąż potwierdza swój status: dwa razy wygrał festiwal Boska Komedia, jest też laureatem Paszportu "Polityki". Z tym większą nadzieją teatromani wyczekują jego najnowszego spektaklu - "Czarne papugi" według prozy Alejandra Moreno Jashesa - pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Jak piszą twórcy spektaklu, w "Czarnych papugach" Alejandra Moreno Jashesa oczy głównego bohatera, Carvajala, młodego hiszpańskiego piłkarza Realu Madryt, w momencie ekstazy lub ataku serca odmawiają posłuszeństwa i odwróciwszy się od świata rozpoczynają podróż w głąb ludzkiego ciała. Ale w ciele człowieka nie ma żadnego wewnętrznego światła, panuje ciemność, która dla dwóch gałek ocznych, wbrew logice patrzenia, staje się źródłem kolejnych ekstaz. Ale w istocie przedstawienie Borczucha chce badać, co dzieje się "wewnątrz człowieka". Stąd pomysł, by spektakl biegł dwutorowo. W pierwszej części widzowie zobaczą... film, nakręcony w nieczynnym skrzydle szpitala w Kobierzynie. We wnętrzach, w których leczono psychiczne zaburzenia, ekipa teatru - wraz z byłymi pacjentami - "eksperymentowała". Zastanawiała się nad statusem schizofreników w społeczeństwie, słowem "wariat" jako określeniem odchylenia od normy, wreszcie tabu, jakim jest c