"Pasażerka" w reż. Davida Pountney'a w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Dariusz Czaja w Dwutygodniku Stronie Kultury.
A zatem: opera o Auschwitz. Powtórzmy to raz jeszcze, głośno. Opera. O Auschwitz. Rzecz niepojęta. Obiekt, który można usytuować w pół drogi między niemożliwością a niestosownością. Przy okazji: jawne sprzeniewierzenie się sławnej ultymatywnej formule Adorna prof. Michałowi Bristigerowi 1. Sztuka współczesna skutecznie przyzwyczaiła nas do tego, by się zanadto nie przyzwyczajać do kojących i zleżałych schematów myślowych. Co jakiś czas któryś z artystów kwestionuje naszą percepcję, wywraca na nice nasze wyobrażenia o przeszłości. Każe nam poddać się subwersywnej terapii. Wstrząsy są różnego kalibru i wagi. Nie wszystkie pomysły przekonują w równym stopniu, a niektórym sztuka myli się jawnie z publicystyką. Ale dobrze, że są, bo przynajmniej nie pozwalają zasnąć. A zbiorowy sen (przy pozorach żywotności) to przecież jeden ze znaków rozpoznawczych epoki. Uśmiechnięci i przystojni naziści z filmowych kadrów (Uklańs