EN

10.11.1986 Wersja do druku

Czarna msza w "Białym małżeństwie"

Ktokolwiek zadał sobie trud 11 przeczytania "Białego małżeństwa" T, Różewicza stwierdził zapewne, że problematyka tego utworu odbiega znacznie od tego, czym żyje Polak anno Domini 1986. Problemy dorastającej panienki z początków dwudziestego wieku. przeżywającej leki związane z nieumiejętnością radzenia sobie z nadmiernie wybujałą wyobraźnią erotyczną, podsycaną jeszcze przez pełne konwenansów stosunki rodzinno-towarzyskie, nie są tematem szczególnie frapującym dzisiejszego czytelnika. Również amatorzy silnych wrażeń są rozczarowani - wulgaryzmy Różewicza nie są w stanie zaszokować zblazowanych oglądaczy filmów porno i czytelników literatury z pogranicza. Dotychczasowe inscenizacje (m.in. w Warszawie i Wrocławiu), realizowane zazwyczaj w kameralnych warunkach małej sceny, nużyły monotonia i (co tu ukrywać) trywialnością interpretacji Powstaje zatem pytanie, czy można powiedzieć coś nowego na temat, o którym napisano już całe tomy?

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski

Autor:

Anna Kistelska

Data:

10.11.1986

Realizacje repertuarowe