EN

2.10.2009 Wersja do druku

Czarna komedia Malajkata

- Od 12 lat wykładam w Szkole Filmowej w Łodzi. Tam zmagam się ze wszystkimi rodzajami dramatu od tragedii antycznej po Witkacego. W Teatrze Syrena postanowiłem skupić się na rozrywce, ale takiej, która daje do myślenia. Opartej na inteligentnym humorze, nie na skeczach i głupkowatych gagach - mówi WOJCIECH MALAJKAT, dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Syrena w Warszawie.

(...) Co skłoniło pana do sięgnięcia po sztukę Joe'ego Ortona "Łup"? - Zrealizowałem już wszystkie rodzaje komedii: "Stalowe magnolie" to komedia romantyczna z elementami melodramatu, "Klub Hipochondryków", to komedia obyczajowa, "Pieniądze nie śmierdzą" są komedią w konwencji komiksowej, a sztuka Agathy Christie jest komedią kryminalną. Czarnej komedii jeszcze nie reżyserowałem. To chyba najtrudniejszy rodzaj z gatunku. - Dziękuję, że mi pani o tym przypomina. To faktycznie nie jest łatwe. Ale nie utrzymanie wisielczego humoru jest w tym najtrudniejsze, bo to jest zapisane w sztuce, tylko poruszanie się w oparach absurdu. To nie lada wyczyn. Aktorzy sobie na szczęście świetnie poradzili. Lubi pan reżyserować komedie? - Od 12 lat wykładam w Szkole Filmowej w Łodzi. Tam zmagam się ze wszystkimi rodzajami dramatu od tragedii antycznej po Witkacego. W Teatrze Syrena postanowiłem skupić się na rozrywce, ale takiej, która daje do myślenia. Opartej n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarna komedia Malajkata

Źródło:

Materiał nadesłany

Metro nr 1667/18.09

Data:

02.10.2009

Realizacje repertuarowe