To pierwsza sztuka jednego z ciekawszych niemieckich młodych dramaturgów na scenie wrocławskiego Teatru Współczesnego. "Komedia bulwarowa" na pozór opowiada o ludziach z marginesu "społeczeństwa dobrobytu", w gruncie rzeczy pokazuje, że wszyscy dotkniemy jakiegoś dna. To tylko kwestia czasu i okoliczności. "Komedia bulwarowa" Olivera Bukowskiego, której premierę zobaczymy dziś wieczorem we Współczesnym, to komediodramat czerpiący z konwencjonalności teatru. Sztuka opowiada o dwóch menelach, którym wydaje się, że makabryczna sytuacja (stają się "właścicielami" trupa syna zamożnych mieszczan) jest dobrą okazją, by dzięki szantażowi zdobyć szybką i łatwą forsę. Ale nawet tego nie potrafią. - Wydaje mi się, że Paschke i Ackermann, menele, którzy myślą, że złapali Pana boga za nogi, to Flip i Flap naszych czasów - opowiada o swych bohaterach reżyserka Krystyna Meissner. - Oczywiście, inne są czasy i rekwizyty, ale czegokolwiek ci dwaj nie d
Tytuł oryginalny
Czarna komedia
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Dolnośląska" nr 134