Teatr Nowy od lat jest w światłach reflektorów. Nie dlatego, że powstają tam wybitne dzieła. Na łódzkiej scenie rozgrywa się spektakl "Władza absolutna". W rolach głównych występują tu urzędnicy miejscy, którzy sterują losami placówki tak, by regularnie rozbijała się i tonęła - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Nieustanne zmiany dyrektorów, ingerencje w repertuar, groźby audytów, narzucanie obsady stanowisk od lat dezorganizują pracę Nowego, pogrążając go w zapaści i chaosie. W 2003 roku teatr dostał od prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego nowego dyrektora artystycznego Grzegorza Królikiewicza. Nowego szefa wprowadzono na stanowisko siłą, wbrew woli zespołu, przy użyciu służb porządkowych w kominiarkach. Sześć lat później, po dwóch zmianach na stanowisku dyrektorskim, prezydent Łodzi znów chce dokonać zmiany. Tym razem dyrektora wbrew woli zespołu usuwa. "Gazeta Wyborcza Łódź" na początku lipca informowała, że władze nie chcą przedłużać umowy dyrektorowi artystycznemu Zbigniewowi Brzozie. Dyrektorowi, który pracując tylko jeden sezon, doprowadził do realizacji kilku świetnych spektakli, m.in. "Brygada szlifierza Karhana, "Król_Duch", "Przed południem, przed zmierzchem". Który miał spójną, ciekawą wizję przyszłego sezonu, zaczą�