Orkiestra dęta, striptizerka smarująca się połyskliwym żelem, kilkunastoletnia dziewczynka szepcząca coś o "robienu lodów" rozpasanemu generałowi, magik, karzeł, obfitych kształtów śpiewaczka ze słabo brzmiącym operowym głosem, pies, mercedes, confetti, popisy akrobatów... Ondrej {#os#10516}Spisak{/#}, reżyser spektaklu "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus w Moskwie" nazywa to wszystko "cyrkową konwencją przedstawienia". Na scenie Teatru "Wybrzeże" odbywa się jednak prawdziwy cyrk, a publiczność głośno rechocze przy każdym wyjściu karła. Całość zaś ma służyć przekazaniu idei: Komunizmu nie ma. Jak gdyby nie było. I nie wiadomo. Co dobro. A co zło... Autorem sztuki "Sen pluskwy, czyli towarzysz Chrystus w Moskwie" jest Tadeusz {#os#1788}Słobodzianek{/#}. Swoją opowieść rozpoczyna w miejscu, w którym zakończył ją Włodzimierz Majakowski. "Pluskwa" kończy się w momencie, kiedy po 50 latach radzieccy naukowcy z Tamb
Tytuł oryginalny
Cyrk. Po prostu...
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 5