I Carnaval Sztuk-Mistrzów w Lublinie. Pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Sympatyczni klauni i skromni, acz bajecznie ubrani żonglerzy, a z drugiej strony - poważne teatralne grupy, których spektakle grane technikami cyrkowymi nasycone są odniesieniami do współczesności. Na czwartkowy, otwierający festiwal korowód oczekiwało bardzo wielu ciekawych lublinian i gości, dlatego deptak, jak i ulice Starego Miasta w drodze na plac Zamkowy były doprawdy zatłoczone. Tymczasem na Rynku podziwiano linochodów, kilku z nich było mistrzami, jeden niemal swobodnie skakał na taśmie rozwieszonej nad rynkowym brukiem, drugi potrafił nie tylko przejść po linie z Trybunału do jednej z kamienic lecz także na linie stać... na rękach. W barwnym korowodzie wyróżniały się dziwne pojazdy, twory, smoki buchające siarką i wielkie maski Teatru Klinika Lalek, która swe umiejętności pokazała wczoraj w nocy na Rynku. Szli połykacze ognia i spora grupka żonglerów, a nade wszystko - bębniarze. Pochód szedł wolno, dlatego w innych miejscach chwilami r