Tegoroczna ceremonia Tony Awards miała największą oglądalność w historii jej transmisji telewizyjnych. Galę prowadził serialowy gwiazdor Neil Patrick Harris, a przez scenę przewinęła się śmietanka hollywoodzkich osobowości. To nie oni byli jednak bohaterami wieczoru. Największe powody do dumy miała bowiem Cyndi Lauper. Spektakl, który przyniósł piosenkarce tyle splendoru to "Kinky Boots". Musicalowa wariacja brytyjskiej komedii z 2005 roku - podaje portal Kultura online.
Wokalistka, którą wielu słuchaczy skazało na zapomnienie, ale która sama nie pozwala o sobie zapomnieć. Nadając swojej karierze nowy kierunek. Kierunek, którego zasadność potwierdziło aż 6 statuetek Tony Award. Nagrody zwanej teatralnym Oscarem, a w tym roku przyznanej już po raz 67. Spektakl, który przyniósł piosenkarce tyle splendoru to "Kinky Boots". Musicalowa wariacja brytyjskiej komedii z 2005 roku. Jej bohaterem jest właściciel upadającej fabryki obuwia, który ratuje biznes produkcją butów dla fetyszystów. Do przedstawienia z librettem Harvey'a Fierstina, Lauper napisała wszystkie piosenki. "Kinky Boots" zdobyło kluczowe w swojej kategorii statuetki Tony. Za muzykę, ale też najlepszy musical, libretto, rolę męską, choreografię i orkiestrację. Triumf "Kinky Boots" podczas gali Tony Awards wiele znaczy dla Lauper. 59-letnia wokalistka długo walczyła ze statusem byłej gwiazdy pop. Czasem musiała co prawda skapitulować i popłynąć na fali r