"Sklepy cynamonowe" w reż. Andrzeja Marii Marczewskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej - Płock.
Już dawno nie czekałam na premierę z taką niecierpliwością. I dawno już nie zawiodłam się tak bardzo. Przykra sprawa, ale podczas "Sklepów cynamonowych" Andrzeja Marii Marczewskiego publiczność po prostu ziewała. A miało być tak pięknie: przecież w latach 80. jako dyrektor płockiego teatru Marczewski święcił u nas triumfy. W dodatku przed premierą o swej realizacji opowiadał całkiem ciekawie. Niestety, na obietnicach się skończyło. Reżyser zaserwował nam zupełnie przypadkową kompilację eseju Schulza "Mityzacja rzeczywistości" z wątkami z "Sanatorium pod Klepsydrą" i "Sklepów cynamonowych". Spektakl bez fabuły, bez jakiegokolwiek scalającego zamysłu, pełen za to natchnionych dywagacji. W zamyśle Marczewskiego miała to być refleksja na temat stosunku słowa do materii, mitu czy zdegradowanej estetyki. Nie udało się. "Sklepy..." Marczewskiego nie były nawet miłą dla oka i ucha powtórką lektury ze szkoły średniej. Odniosłam