Warszawska premiera "Cyganerii" ma istotne znaczenie dla Teatru Wielkiego. Jest to właściwie pierwsza wielka repertuarowa opera przygotowana pod kierunkiem nowego kierownika artystycznego Andrzeja Straszyńskiego ("Montecchi e Capuletti" Belliniego można traktować raczej jako wstępna wizytówkę), i należy od razu powiedzieć, iż nowy szef od strony muzycznej przedstawił się niezwykle pozytywnie. To ciekawe, że właśnie "Cyganeria", opera pomyślana jako dzieło "dla śpiewaków" związała swe dzieje (także w fonografii) właśnie z nazwiskami kapelmistrzów o bardzo silnej indywidualności: Toscanini, Beecham, Karajan, Solti, Davis. I to chyba oni bardziej niż śpiewacy (przepraszam!) odciskali swe osobiste piętno na charakterze i treści kolejnych nagrań. Historycy z zachwytem porównują dziś nawet poszczególne detale na przykład w nagraniach Toscaniniego i Beechama, stwierdzając, że potoczne określenia dotyczące ich osobowości i stylu często nie sprawdzaj�
Tytuł oryginalny
Cyganeria w Wielkim
Źródło:
Materiał nadesłany
"Słowo" nr 18