Mój drogi! W ostatnich dniach obejrzałem dwa bardzo dobre przedstawienia operowe: we Wrocławskiej Operze "Cyganerię" Pucciniego pod muzycznym kierownictwem Ewy Michnik, w reżyserii i scenografii Waldemara Zawodzińskiego (wespół z Marią Balcerek), a w poznańskim Teatrze Wielkim "Borysa Godunowa" Musorgskiego pod muzycznym kierownictwem Jose Maria Florencio Juniora, w reżyserii i scenografii Marka Weiss-Grzesińskiego. "Cyganeria" była uprzednio wystawiana we Wrocławiu trzykrotnie: w 1952 roku pod muzycznym kierownictwem Adama Kopycińskiego, w 1974 roku pod muzycznym kierownictwem Zofii Urbany-Swirskiej i w 1975 roku pod batutą Roberta Satanowskiego. Wszystkie trzy realizacje udane, wryły mi się w pamięć licznymi kreacjami wokalnymi i aktorskimi: Mimi - Danuty Gołkowskiej, Marii Łukasik, Agaty Młynarskiej; Rudolfa - Ludwika Miki, Adama Dachtery, Janusza Zipsera; Musetta - Krystyny Jamroz, Marii Dankowskiej, Krystyny Tyburowskiej, Jolanty Żmurko i
1.02.1997
Wersja do druku