WOJCIECH NATANSON, pisząc w ".Kierunkach" (nr 4/1985) o premierze "Cyda", zajął się przede wszystkim losami dzieła Corneile'a w Polsce, a raczej jego kolejnych przekładów czy parafraz. Warto jednak na to ważne wydarzenie teatralne w Ateneum spojrzeć również jako na kolejne osiągnięcie w dorobku reżysera. Adam Hanuszkiewicz - przez jednych uwielbiany, przez, drugich atakowany - zyskał sławę inscenizując przede wszystkim dzieła należące do romantycznego i neoromantycznego nurtu naszej literatury. Przypomnijmy rozgłos - jak i towarzyszące mu spory - "Nie-boskiej komedii", "Balladyny", "Fantazego", "Kordiana" czy teatralnej trylogii pt. "Mickiewicz". Na tym tle, wydawałoby się, ostatnia, ciesząca się już również rozgłosem, inscenizacja klasyka literatury francuskiej, w przekładzie naszego barokowego poety Jana Andrzeja Morsztyna, jest czymś zupełnie odmiennym i nieoczekiwanym. Spojrzawszy jednak uważniej na bogaty i różnorodny Hanuszkiewiczowski dorob
Tytuł oryginalny
"Cyd" czyli przemiany mistrza Adama
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 9