Bez kostiumu scenicznego, zespołu, scenografii - Marian Opania wyśmienicie bawi publiczność - o występach aktora w Sopocie pisze Anna Jaszowska w Dzienniku Bałtyckim.
Z niektórymi aktorami jest jak z winem: z wiekiem nabierają smaku. Tak jest niewątpliwie w przypadku Mariana Opani [na zdjęciu]. Tyle tylko, że aktor zawsze był świetny, a z upływem lat pokazuje publiczności kolejne swoje talenty Tym razem pokazał talent kabareciarza i piosenkarza. W ubiegłą sobotę do sopockiego hotelu Haffher zaprosili Mariana Opanię, a za jego sprawą i liczną publiczność - członkowie sopockiego Lions Club. I za sprawą tego artysty był to wieczór bardzo udany. Już pierwsze takty popularnej piosenki Jacgues"a Brela "Cukierki dla panienki mam", w dodatku wyśpiewane z nutką sympatycznej autoironii, wprowadziły nastrój lekkiej zadumy, ale i zapowiedź żartu. Opania poprowadził swój ponadgodzinny występ z wdziękiem i klasą, śpiewał (i to jak.,.), recytował wiersze, wygłaszał kabaretowe monologi. Kiedy raczył nas żydowskim szmoncesem albo monologiem o pobycie przedstawiciela klasy robotniczej w radzieckim muzeum - publiczność płaka