Technika łączenia w przedstawieniu lalkowym planu żywego, aktorskiego z lalką jest na ogół znana, toteż przedstawienia "Baju Pomorskiego" nie można nazwać eksperymentem. Na naszym terenie jest to jednak pierwsza próba tego rodzaju, nie licząc nieco inaczej ujętej inscenizacji "Pieśni Sarmiko", gdzie lalki "urealniały" się w takich samych postaciach aktorów żywych. W sztuce "Cudowny bursztyn" A. Olszakowskiego, aktorzy-ludzie prowadzą zasadniczy nurt akcji podczas gdy lalki - i to tylko lalki-zwierzęta - harmonijnie współgrają z nimi, tworząc jednak coś w rodzaju ożywionych rekwizytów o mniej lub bardziej zaakcentowanym znaczeniu dla całości. Toteż trudno tu mówić o sztuce par excellence lalkowej. To co ujrzeliśmy w "Baju" jest baśnią w rodzaju "Błękitnego ptaka", "Konika garbuska" czy "Sadko", z którym zresztą fabularnie ma dość dużo podobieństwa. Trzeba powiedzieć jednak, że przy wszystkich i to wcale nieprzeciętnych walorach j
Tytuł oryginalny
Cudowny bursztyn A.Olszakowskiego premiera w Baju Pomorskim
Źródło:
Materiał nadesłany
Ilustrowany Kurier Polski, Bydgoszcz nr 17