EN

12.05.2012 Wersja do druku

Cudowne pierdol-to-zen

Są takie dni, w które ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. W takie dni pozostaje jedynie cieszyć się szczęściem innych ludzi, którzy mimo kryzysu są w stanie pozwolić sobie nie tylko na karkówkę, ale też na "Krzyk" Muncha za 120 milionów dolarów - pisze Michał Kmiecik w felietonie dla e-teatru.

Są takie dni, w które ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy. Takie dni, że jest zimno, brzydko, a słońce bierze sobie wolne od świecenia i to nie dlatego, żeby nie emitować więcej promieni słonecznych, z którymi gazy cieplarniane będą powiększać nam dziurę ozonową i topić lodowce, ale po prostu dlatego, że nawet jemu przestaje się chcieć cokolwiek. Dni, w które budzi się człowiek ze świadomością tego, że to pierwszy dzień, od którego, jeśli wszystko pójdzie z planem (i to nie z jego planem, a czyimś innym), pracować będzie do 67. roku życia, ponieważ dopiero wtedy przeszedłby na emeryturę, gdyby rzecz jasna odprowadzał składki emerytalne i był w jakikolwiek sposób ubezpieczony zdrowotnie. A nie odprowadza i nie jest, bo na umowach o dzieło na kwoty, które podpisuje, nie byłoby od czego tych składek emerytalnych i ubezpieczeniowo zdrowotnych odprowadzić. I nie ma nawet siły, w takie dni, żeby czekać do 4.48 i powiesi�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Michał Kmiecik

Data:

12.05.2012

Wątki tematyczne