EN

22.06.2009 Wersja do druku

Cudne operowe dziwadełko

"Matrimonio con variazioni" w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Warszawska Opera kameralna mieści się w dawnej loży masońskiej i może z tego powodu pod gryfem tajności (gazety nie podawały nawet godzin grania) dano tu światową prapremierę cudnego dziwadełka. Józef Koffler aspirował ponoć do pozycji wice-Szymanowskiego, druga wojna jednak nie dość, że uśmierciła kompozytora, to i spuściznę przetrzebiła do minimum. Jedyne dzido sceniczne, "Matrimonio con variazioni" z 1932 roku, odnaleziono przed 15 laty w Berlinie w szczątkowej formie: jako wyciąg fortepianowy z niemieckim tekstem. Utwór był w kompozytorskim planie rozpięty między wystawną rewią a... dodekafoniczny: oratorium; pretekstowa akcja toczyła się w podejrzanym biurze matrymonialnym. Muzykę zrekonstruował Edward Pałłasz, łącząc jazzbandowe rytmy z atonalną melodyką. W libretcie słychać echa "Balu w operze" i... sporo rymów j mocno za łatwych. Szampański byłby z tego teatr, gdyby zabawić się na przykład w szaloną parafrazę kabaretowo-dekad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera konspira

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 24/18.06

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

22.06.2009

Realizacje repertuarowe