Pomysł, aby młodzież równolegle realizowała alternatywną wersję premiery, którą zawodowcy przygotowują w Teatrze Polskim, wydaje się bardzo interesujący. Pierwsza próba dowiodła, że może warto najpierw ogłosić konkurs dla chętnych realizatorów.
Z "Krakowiakami i Góralami" Wojciecha Bogusławskiego zmierzyła się grupa uczniów i studentów (chyba za duży rozrzut wiekowy) pod kierunkiem Anny Szymczak (reżyseria) i Karoliny Kosidło (choreografia). Muzykę skomponował Krzysztof "Brainfreezer" Spychała. Cieszę się, że młodzi ludzie zmierzyli się z dziełem Bogusławskiego, które - gdyby polecić im jako lekturę szkolną - pewnie by zlekceważyli. Biorąc się za ten tekst uwierzyli, że cuda się zdarzają. Wydawało się im chyba, że wystarczy wrzucić do jednego worka co tam komu w duszy zagra, powywracać do góry nogami co się da, wymieszać i jakiś cud mniemany na pewno wyjdzie. Nie pomylili się, wyszedł cud, ale wydumany. I nie byłoby w tym nic zdrożnego, bo w swoich poszukiwaniach młodzi mają prawo błądzić, a nawet mylić się... Mam tylko z tym błądzeniem jeden problem, nie wierzę im. Tylko raz miałem wrażenie, że mówią swoim głosem, gdy najmłodsza uczestniczka przedstawienia dyrygowa�