Oto po przedłużającym się okresie ciszy, co do losów katowickich Interpretacji, z rzadka przerywanej doniesieniami o coraz to bardziej kuriozalnych fantazjach personalnych dotyczących ewentualnych następców Jacka Sieradzkiego, wszystko stało się jasne - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.
Jak doniosły media lokalne, festiwal wbrew ponurej atmosferze, jaka zapanowała po jubileuszowej XV edycji, nie umarł! Wręcz przeciwnie, przeżywać będzie w listopadzie, a nie jak dotychczas w marcu, roku 2014 swą drugą młodość. A to za sprawą, zupełnie zaskakującej, by nie powiedzieć, posiadającej posmak egzotyki nominacji dyrektorskiej. Jak śpieszy donieść w rozesłanym do mediów komunikacie pani wiceprezydent Siejna, udało się władzom miasta odnaleźć nowego dyrektora festiwalu. Przypadła ta zaszczytna funkcja, niespecjalnie co prawda związanej z teatrem, lecz jednak kierującej całą telewizyjną kulturą polską, pani Katarzynie Janowskiej. Nasuwające się z oczywistych przyczyn wątpliwości, co do tego wyboru, szybko ustępują miejsca udzielającej się, za pośrednictwem pisma pani wiceprezydent atmosferze dumy, że tak ważna osoba, znalazła w swym napiętym kalendarzu chwilę, by objąć swym gospodarskim okiem także nasz katowicki festiwal.