Balet na dwie koparki, dwójkę tancerzy-operatorów, oponę, piasek i kanistry (a także światło i muzykę) to niewątpliwie pomysł ekstrawagancki. I udany - pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
"Balet koparyczny" został pokazany przy ul. Romanowicza na Zabłociu, gdzie maszyn budowlanych pod dostatkiem, bo buduje się tam na potęgę. Niedługo pewnie Zabłocie straci przemysłowy charakter, a na dziedzińcach apartamentowców nie będzie można wystawić ani baletu na koparki, ani nawet na ludzi. Budynek Telpodu na razie stoi, a to na jego tyłach, w obszernej hali, pokazano "Balet koparyczny". Umiejętności to jedynie narzędzie Hala wyglądała pięknie - na połowie podłogi równe rzędy babek z piasku, na drugiej połowie sterta piasku z rzuconą na nią oponą i równo ułożone jeden na drugim wielkie kanistry. Elementy z placu budowy, ale uporządkowane, eleganckie i nastrojowo oświetlone. Na połowie bez babek - dwie bohaterki spektaklu: nowe, błyszczące żółte koparki, nieduże i zgrabne. W kabinach Iza Szostak i Paweł Sakowicz, którzy zaprezentowali takie umiejętności precyzyjnego sterowania maszynami, że każda firma budowlana przyjęłaby ich z