- Żeby było jasne, nie dźwigam krzyża i wcale nie męczeńsko, nawet nie perwersyjnie, znajduję radość w pracy nad tzw. lżejszym repertuarem - który w pracy wcale taki lżejszy nie jest - mówi reżyser Adam Orzechowski przed premierą "Seansu" w Teatrze Wybrzeże.
W Teatrze Wybrzeże kończą się właśnie przygotowania do kolejnej - pierwszej w tym sezonie - premiery. Będzie to farsa "Seans" Noela Cowarda w reżyserii samego dyrektora gdańskiej sceny, Adama Orzechowskiego, który opowiada czytelnikom "Gazety" o kulisach powstawania tego przedstawienia. Przemysław Gulda: Noel Coward to prawdziwy mistrz farsy. Co myśli Pan o tym autorze, jako reżyser? Adam Orzechowski: Z Noelem Cowardem mam, jako reżyser, do czynienia po raz pierwszy, a żeby nie opowiadać własnymi słowami dlaczego "wielkim był" skorzystam, z cytowanego przez Michała Lachmana w tekście mu poświęconym, który zamieszczamy w programie do naszego spektaklu, toastu wzniesionego z okazji siedemdziesiątych urodzin Cowarda: "Najprawdopodobniej znalazłby się w Anglii zdolniejszy malarz niż Noël Coward, ciekawszy powieściopisarz niż Coward, lepszy librecista, kompozytor, piosenkarz, tancerz, śmieszniejszy komik, bardziej filozoficzny tragediopisarz, zaradniejsz