Znacie tę bajkę? No to posłuchajcie. Książe sługom oznajmia, że wyjeżdża, drze jakieś, papiery - pewnie tajne rządowe - wrzuca do kubła, i mianuje zastępcę na czas swej nieobecności. W rzeczywistości wcale nie opuści swego miasta, pozostanie w przebraniu mnicha. Kiedy zrzuca perukę i strój w historycznym stylu, odsłania tors nie pierwszej świeżości. Tak w praskim Divadlo pod Palmovkou Jan Klata otwiera "Miarkę za miarkę"; po czesku " Něco za Něco ". Wyrażenie to znaczy także "coś za coś" - dla e-teatru pisze Anna Schiller.
Za motto do spektaklu wybrał "Kto ma władzę, nie musi mieć prawa". Szekspir potężny pisarz, nie stawiał tez, w sztukach wspaniale opowiadał historie. Dzięki temu jest użyteczny w teatrze do dziś i do końca teatru; żadne "wariacje na temat" mu nie szkodzą. W księstwie jest prawo surowe, lecz niestosowane. Książę, niczym przysłowiowy sułtan, w przebraniu mnicha krąży między swymi poddanymi, by na własne oczy, nie przez zauszników i lokajów, przekonać się, co się dzieje w państwie. Pełnomocnik, któremu powierza rządy, błyskawicznie przepoczwarza się z szarego garniturowca się w celebrytę w stroju usianym perłami. W powszechnej opinii człowiek uczciwy i nieposzlakowany, okazuje się tyranem i rozpustnikiem. Nadęty władzą drakońskie prawo wprowadza w życie. Klata nie byłby Klatą, gdyby nie wyprowadził z tekstu Szekspira, który świętym nie był, dosadnych rozwiązań scenicznych. Klasztorna dziewica wije się erotycznych spazmach, jak Mat