"Pan Schuster kupuje ulicę" Ulrike Syhy w reż. Tomasza Cymermana w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Jak nie robić teatru? Tak. Opinia postprapremierowa. Jak to jest, że można boleśnie rozumieć podziałową rzeczywistość, dojmująco odczuwać ból egzystencjalny, nawet gardzić doktrynerskim spojrzeniem na kwestie kapitalistycznego egoizmu, podważać założenia koncepcji europejskiej wspólnoty i... nie powiedzieć niczego. Czego brakuje w wypowiedzi inteligentnego człowieka, który chce wpisać się w publiczny dialog międzykulturowy i wyszarpać uważność widza na swoje postprawdy? Brakuje dystansu. Tomasz Cymerman zagubił się na małej scenie Starej Apteki. Oddał pierwszeństwo sadzawce i utopił w niej sensy. Prawda w teatrze jest najważniejsza. Niewydobyta - ginie szybko pod przykrywką formy. Sceniczny bałagan przerodził się w infantylny bełkot, co tylko rozbudowało formalność dramatu. Ogromna, "teleskopowa" czasza przypominała o rzeczywistości posthumanistycznej (albo kosmicznej), ale przygniotła swoją niefunkcjonalnością. Sadzawka okazała si�