"My, dzieci z dworca zoo" Teatru Schaubühne z Berlina na V EST Bliscy Nieznajomi w Berlinie. Piszą Adam Domalewski i Joanna Żabnicka w Gazecie Festiwalowej.
Coś robisz nie tak, marzycielu Zgodnie z moimi przewidywaniami Teatr Schaubühne znalazł dla spektaklu na podstawie wspomnień Christiane F. - "My, dzieci z dworca zoo" nieoczywistą i na swój sposób atrakcyjną formę. Była to także, wcale nie tak częsta w Poznaniu, okazja, aby spotkać się z wyrazistą estetyką współczesnego niemieckiego teatru. Pierwszoosobową narrację Christiane podejmują w przedstawieniu na zmianę niemal wszyscy występujący aktorzy - niezależnie od wieku, płci i kostiumu. Wynikające stąd zdystansowanie wobec postaci nie jest jednak beznamiętne, w pewnych chwilach załamuje się i przekształca w próbę zasymilowania opisywanej rzeczywistości, jak w świetnych scenach utraty kontroli nad sobą w dyskotece oraz narkotykowego głodu w drugiej części spektaklu. Ujrzeć siebie i świat nietrzeźwymi oczami Christiane, nie dramatyzując pochopnie jej sytuacji lub, innymi słowy, starać się zrozumieć punkt widzenia dziewczyny, nie przyznaj