Wszystkie teatry, nie tylko poznańskie, wprowadzają do swoich repertuarów przedstawienia dla najmłodszej widowni. Z pewnością pod naciskiem trudności finansowych. Ale przy okazji odbywa się istotny proces edukacyjny: kształtowania nawyku odwiedzania w dorosłej przyszłości owych budynków. Bo nie jest prawdą, że bywalec muzycznych imprez w "Arenie" będzie jako dojrzały człowiek słuchał koncertów w Filharmonii, a widz lalkowych spektakli później stanie się automatycznie wielbicielem geniuszu Szekspira. Znane jest wyznanie autorskie, że książki dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych - tylko, że trudniej. Wartości wychowawcze są tym większe, że mniej w nich natarczywej dydaktyki. Jeżeli przemawiają do dziecięcej wyobraźni - uczą bawiąc. Sądzę, że Teatrowi Polskiemu w pełni się to udało przy realizacji spektaklu "W Kraju Kłamczuchów". Przede wszystkim za punkt wyjścia wzięto dzieło znakomitego pisarza włosk
Tytuł oryginalny
Coś dla dzieci!
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 25