Torreadorem, który wygrał podczas premiery "Carmen", był Krzysztof Bednarek jako Don José.
Inscenizacja Laco Adamika imponuje konsekwencją, z jaką reżyser zdjął "Carmen" z muzealnego piedestału i odkurzył z tradycji "cepeliowskiej" konwencji. Zamiast mydlenia oczu widowni falbaniastymi spódnicami i walkami byków, Adamik otwiera je na to, kim właściwie są bohaterowie opery. Na to, że Georges Bizet rekrutował ich ze społecznych dołów. To prostackie robotnice z fabryki cygar i pilnujący żołdacy w rozchełstanych mundurach, trzymająca na służbie łapska w wypchanych kieszeniach. Oraz przestępcy, typki spod ciemnej gwiazdy. Sewilska fabryka z I aktu wg wizji scenografa Milana Davida nie nęci atrakcjami Andaluzji. Przeciwnie - jej ceglane mury równie dobrze mogłaby stać na jednej z łódzkich ulic. W hali produkcyjnej łopaty wirników mieszają duszne powietrze. Knajpa Lilasa Pastii z II aktu wygląda jak zakładowy bufet. W III akcie akcja rozgrywa się nie na malowniczej górskiej przełęczy, lecz wbrew tradycji, przed obmierzłą fabryką (choci