A każdy, komu potrzebny jest relaks (a komu on dzisiaj nie jest potrzebny?) i w dodatku lubi oglądać na scenie filigranowe tancerki, niech wybierze się na najnowszą premierę baletu do Opery Bałtyckiej. Zapewniam, że na dwie godziny oderwie się od trosk dnia powszedniego i na pewno nie będzie żałował. "Córka źle strzeżona" (muzyka Herolda, libretto Borys Slovak i Józef Zajko wg Daubervala), to stary balet komiczny z czasów rewolucji francuskiej. Balet "słoma", bo nie ma w nim ani jednego arystokraty. Aż dziw bierze, że kiedyś węszono w nim czerwony jakobinizm i widziano błysk noża gilotyny: W istocie jest to słodki, sielski obrazek. Pełno w nim humoru, wigoru i radości życia. Przygotowali to cacko goście z CSRS w dobrym stylu i z jeszcze lepszym smakiem. W stylu przypominającym balety z czasów naszego, biednego króla Stasia. (Oj, lubił ten król balety i baletnicziki!). Muzyka L.J.W. Herolda jest trochę, jak na moje wymagania, "cienka", za to "ta
Źródło:
Materiał nadesłany
"Dziennik Bałtycki" nr 227