Jest nadmiernie pobudliwa. Spala się szybko jak zapałka na wietrze. Zmaga się z własnym skupieniem. Nigdy nie wiadomo, jak zareaguje. Jaką ujawni prawdę. Z trudem formułuje zdania. Myśli jakby w zapamiętaniu. Na zewnątrz dochodzą zaledwie fragmenty słów. Pozornie nieskładne zlepy myśli połączone są niezrozumiałą emocją. Ujawniają jakąś wewnętrzną melodię. Duże znużenie zmaga się, z silnym niepokojem. Jest w niej sporo bólu, drażliwości. Jest także nadmierne, wysilone opanowanie, które może raz, albo dwa w przedstawieniu pęka. Jest wyraźnie widoczny konflikt uczuciowy, krzyżujący się z jakąś nadmierną odpowiedzialnością za swoją przeszłość, a potem przyszłą karierę artystyczną, pracę. Tak w największym skrócie mógłby wyglądać opis konstrukcji psychicznej Niny Zariecznej - Czechowowskiej Mewy, zagranej przez Małgorzatę Rudzką. Niemal następnego dnia po premierze pojawiły się skrajne opinie na temat tego zdarzeni
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 272