"Pornography" w reż. Grażyny Kani, Teatr Dramatyczny w Warszawie. Pisze Joanna Jopek w Didaskaliach-Gazecie Teatralnej.
Od początku do końca "Pornography" w wyeksponowanym miejscu, przy stoliku z lampką biurową, siedzi suflerka (Magdalena Jaracz), pochylona nad tekstem. Jeszcze w pierwszych minutach spektaklu można się zastanawiać, kim jest ta postać, intrygująca milczącą obecnością, kiedy jednak zamachowiec (Miłogost Reczek) przemierza scenę, by podejść do stolika i przeczytać zapomniany fragment tekstu, wiemy na pewno - tu teatr gra sam siebie, ma być poręczną metaforą rzeczywistości, jaka wyłania się z tekstu Stephensa, a zarazem - figurą tytułowej pornografii. Za pomocą kilku zgrabnych chwytów - usytuowania suflerki na scenie, widocznej obecności ekipy technicznej, kadrowania światłem fragmentów scen czy ostentacyjnego odczytywania tekstu z egzemplarza - buduje się przestrzeń zimnych, pornograficznych rozgrywek komunikacyjnych: sprzedawania, kupowania i wystawiania na widok doświadczenia, sztucznych relacji i przerażającego zdystansowania. Nic nie jest wystarcza