John Maxwell Coetzee Nobla dostał w roku 2003. Dziś jego literackie propozycje nie wzbudzają ekscytacji. Najnowsza książka, Polak, doczekała się wydania u nas dwa lata po pierwodruku i przemknęła niemal niezauważenie. Nie pomógł nawet dodatkowy walor promocyjny, czyli rodzime pochodzenie tytułowego bohatera. Ale już przy wydaniach poprzedzającej Polaka trylogii – serii przypowieści osnutej wokół powrotu Jezusa jako chłopca-migranta – pojawiały się komentarze, że Coetzee wszedł w zupełnie inny rejestr pisarski, że jego ostatnie książki nie nawiązują do poziomu wyznaczonego w najlepszych latach.
A przecież – bywało zupełnie inaczej. Kolejne tytuły ukazywały się w Polsce w momencie światowych premier, a wizyty pisarza – pomimo jego legendarnej mizantropii – dostarczały okazji do namaszczania artysty do roli Mistrza. Życie ścigało się z literaturą, a literatura z życiem: bo przecież wytwarzanie splendoru i przeróżne wizerunkowe hiperbole, takie jak wręczanie doktoratów honoris causa,Coetzee stematyzował i ironicznie sportretował w Elizabeth Costello... – pisze Grzegorz Kondrasiuk w nowym RAPTULARZU.
Cały artykuł dostępny jest tutaj: https://raptularz.e-teatr.pl/coetzee-costello-fikcja-i-nadzieja