"Dekalog" w reż. Tiana Gebinga w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Jan Klata nie miał najlepszej intuicji, rzucając Tianowi Gebingowi hasło "Dekalog". To, co powstało na Scenie Kameralnej Starego Teatru, nie mówi o Dekalogu nic nowego. Starego zresztą też nie. Od razu trzeba powiedzieć, że spektakl chińskiego reżysera nie ma nic wspólnego z "Dekalogiem" Krzysztofa Kieślowskiego. Dyrektor Klata, proponując Gebingowi ten temat, miał na myśli ten pierwotny Dekalog, autorstwa Pana Boga. Pomysł, by o podstawie judaizmu i chrześcijaństwa opowiedział Chińczyk, był wariacki; często z takich pomysłów rodzi się coś ciekawego, ale to nie ten przypadek. Reżyser przyznawał przed premierą, że niewiele wiedział o kulturze europejskiej, Dekalogu i innych kwestiach religijnych. Można więc było się spodziewać zderzenia cywilizacji, sposobów myślenia, a także sposobów uprawiania teatru. Żadne zderzenie jednak nie nastąpiło, przynajmniej takie, z którego wynikałoby coś interesującego. "Nie będziesz", "pamiętaj", "nie"