EN

5.04.2014 Wersja do druku

Co zrobić, gdy córka sztygara nie chce?

- Nie chcemy, by był to spektakl lokalno-historyczny, jak "Korzeniec", ale uniwersalny i współczesny. Nie chcemy też, żeby to był antyśląski spektakl. Po prostu za pomocą śląskiego kostiumu opowiadamy o uniwersalnej sprawie - mówią twórcy spektaklu "Koń, kobieta i kanarek" w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Rozmowa z reżyserem Remigiuszem Brzykiem i dramaturgiem Tomaszem Śpiewakiem.

Marta Odziomek: Po prawie dwóch latach od premiery "Korzeńca" wracacie do Teatru Zagłębia. Czy jest to powrót zaplanowany? Remigiusz Brzyk: Tak. Nad kolejnym przedstawieniem przeznaczonym na tę scenę myśleliśmy już w trakcie realizowania "Korzeńca". Nową realizację widzowie będą porównywać z "Korzeńcem". Już teraz wszyscy zastanawiają się, czy uda wam się powtórzyć ten sukces. Tomasz Śpiewak: Absolutnie się tym nie przejmujemy. Nie mamy chęci ścigania się z "Korzeńcem" i sukcesem, jaki odniósł. "Koń, kobieta, kanarek" to spektakl o Śląsku? Remigiusz Brzyk: Nie. Jego akcja mogłaby dziać się wszędzie, nie tylko na Górnym Śląsku, choć tam ją właśnie umiejscowiliśmy, ponieważ mit rodziny katolicko-patriarchalnej jest w tym regionie wciąż obecny i żywy. Postanowiliśmy zdekonstruować ten mit utrwalony m.in. przez filmy - zupełnie nieprawdziwy, krzywdzący kobiety. Nie dookreślamy jednak miejsca wydarzeń - rzecz dzieje si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co zrobić, gdy córka sztygara nie chce?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Katowice online

Autor:

Marta Odziomek

Data:

05.04.2014