EN

6.07.1994 Wersja do druku

Co zostało z Mrożka?

Bierze się znanych aktorów (czytaj: gwiazdy) i dobry tekst dramatyczny (uznanego autora). Zachowuje się wierność wobec tekstu (czytaj: mało skrótów i scenografia zaprojek­towana według didaskaliów) - i już jest przedstawienie. A że przy okazji z tragifarsy robi się płaska komedia - to już zupełnie inna sprawa. Ale rzecz to pewna: publiczność i tak przyjdzie na "nazwiska". Gra się więc spektakl w jakimś "prowincjonalnym" teatrze (czytaj: zamierzenie dydaktycz­ne - ludzie uczą się do teatru chodzić) i jeszcze się z nim jeździ po Polsce. I tak na zakończe­nie sezonu trafili do Szczecina "Emigran­ci". A właściwie - Ce­zary Pazura i Olaf Lubaszenko. I znów frekwencyjny sukces i znowu (o zgrozo!) owacja na stojąco. Cóż widać lubimy "chałtury". Bo skoro wystarczą znane twa­rze, a cała reszta nie jest istotna - jakże to nazwać inaczej. Bo­wiem reżyser Jan Błe­szyński oprócz wyko­nawców nie zapropo­nował widzom zbyt wiele. Wziął na war­

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co zostało z Mrożka?

Źródło:

Materiał nadesłany

Morze i Ziemia nr 27

Autor:

Anna Garlicka

Data:

06.07.1994

Realizacje repertuarowe