"Artaud. Sobowtór i jego teatr" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Jacek Kopciński w Teatrze.
1. Jeżeli mnie zapytacie o najbardziej interesującego reżysera pokolenia trzydziestolatków, odpowiem bez wahania: Paweł Passini. Obdarzony nieprzeciętną wyobraźnią, licznymi talentami i twórczym niepokojem, jest artystą wolnym, czyli - prawdziwym. Za co cenię go najbardziej? Po pierwsze - za styl. Przedstawień Passiniego nie sposób pomylić ze spektaklami realizowanymi przez jego rówieśników, co w epoce cytatu, imitacji, parafrazy czy zwykłego plagiatu samo w sobie stanowi wartość. Passini swobodnie operuje językiem teatru dramatycznego i lalkowego, dramaturgię jego spektakli w równym stopniu buduje słowo, dźwięk i ruch. Jest artystą o awangardowym nastawieniu do konwencji teatralnych, bada je i sprawdza, ale jego bunt przeciwko zastanej estetyce bierze się z modernistycznej wiary w teatr jako narzędzie poznania i wewnętrznej przemiany, a nie z postmodernistycznego zwątpienia w jego moc. Pociąga go artystyczna utopia wielkich duchów polskiego teatru: